20 listopada 2020
Piotr Pająk w szczerym wywiadzie o swoim udziale w Fame MMA.
https://app.brandbuddies.pl/uploads/blog_post/photo/335/BB_750x480_v3_podrozewojownika_famemma.png
Podróże Wojownika Piotr Pająk wywiad Fame MMA Alan Kwieciński podróże

Piotr Pająk, który na YouTube tworzy aktualnie jeden z najpopularniejszych podróżniczych kanałów na YouTube jako Podróże Wojownika, za chwilę zaliczy swój debiut w Fame MMA. Walczyć będzie przeciwko Alanowi Kwiecińskiemu, znanemu głównie z reality show MTV Warsaw Shore. Z Piotrem mieliśmy okazję rozmawiać kilka miesięcy temu o jego podróżach w dobie pandemii.

Bardzo nas zaciekawiło co influencer, który nie pasuje do typowych skojarzeń z Fame MMA tam robi. Dlaczego zawodowy fighter zdecydował się na walkę w federacji znanej bardziej z głośnych nazwisk, a mniej z poziomu sportowego?

Dodajmy, że na najbliższej gali Fame MMA, która będzie już 8. odsłoną, głównym wydarzeniem będzie walka Marcina Dubiela (który był już nie jeden raz niechlubnym bohaterem filmików Gargamela) z Kacprem Błońskim oraz Marcina Najmana El Testosteron (ostatnio znanego głównie z "obrony" Jasnej Góry) z Don Kasjo, czyli Kasjuszem Życińskim, który sławę zdobył w programie Warsaw Shore.



Zobacz też: Fame MMA - studium przypadku. Dlaczego walki wzbudzają tyle emocji?



Jeżeli chodzi o walki kobiet, tym razem nie zobaczymy stałej "bywalczyni" oktagonu z logiem Fame MMA, czyli Marty Linkiewicz. W klatce powalczą Zusje, czyli Kamila Smogulecka (która przegrała z Linkiewicz na 6. gali) oraz Dagmara Szewczyk, instagramowa influencenka oraz była ring girl. Mieliśmy być świadkami również drugiej kobiecej walki, z udziałem Karoliny Brzuszczyńskiej @way.ofblone, jednak z nieznanych bliżej powodów została ona niedawno odwołana.


Skupmy się jednak na naszym dzisiejszym bohaterze. Piotr opowiedział nam szczerze dlaczego zdecydował się na walkę, na co chce przekazać swój dochód z PPV oraz czy nie boi jechać się do kraju znanego z bycia ojczyzną jednego z największych baronów narkotykowych. Zapraszamy!




Aleksandra Łukasiewicz: Chciałam przede wszystkim zapytać o Twój udział w walce na gali Fame MMA. Większości te walki kojarzą się z patoinfluencerami, do których Ty zdecydowanie nie należysz. Dlaczego Ty, jako zawodowiec (jeżeli chodzi o walki), zdecydowałeś się na udział?


Piotr PająkZacznijmy od tego, że kiedy dostałem propozycję walki, byłem podczas swojej podróży po Europie. Powiedziałem jakie są moje wymagania - że chcę walczyć z kimś, kto też jest zawodowcem, który już ma jakieś walki na swoim koncie. Znaleźli mi Alana. Jakby nie patrzeć, jest on najbardziej doświadczonym chłopakiem tam, który też już walczył zawodowo. 


Drugą sprawą są finanse. Dzięki zarobionym pieniądzom będę mógł podróżować, co jest świetne. Od razu po walce ruszam w kolejną podróż - tym razem do Ameryki Środkowej i Południowej. Także to będzie dla mnie świetny zastrzyk gotówki, żeby po prostu na luzie podróżować.


Jeszcze trzecią sprawą jest to, że na żadnej innej gali w Polsce nie wybiłbym tak swojego YouTube'a i mediów społecznościowych, jak właśnie przy występie tam - wszystko przez to, że dużo widzów Fame MMA jest mocno zainteresowana YouTubem itd. 


To są takie trzy rzeczy, które miały największy wpływ, i które przekonały mnie do tego. 




Tak właśnie coś czułam, że może chodzić o podróże.


Wszystko jest ze sobą połączone. Dzięki pieniądzom będę mógł podróżować, a dzięki temu, że tam wystąpię, więcej osób będzie mogło śledzić moje podróże. Nie ukrywajmy, że dzięki temu duża grupa odbiorców, która normalnie nie trafiłaby na mój kanał, zobaczy go i będą mogli przekonać się jak to wygląda. Było dużo plusów.


Oczywiście minusem było to, że każdy kojarzy tę organizację z takimi ludźmi. Ale ja do tego podszedłem bardzo profesjonalnie, na tych wszystkich konferencjach zachowywałem się tak, jak sportowiec powinien się zachowywać. Dużo osób to doceniło, pisało mi dużo dobrych wiadomości, że bardzo odbiegam od reszty, że fajnie to wygląda.


Mówisz o rozpoznawalności kanału. A czy już zauważyłeś, że Twoje statystyki od momentu ogłoszenia Twojego występu na Fame MMA wzrosły?


Na YouTube i Instagramie poszło jakieś parę tysięcy ludzi, nowych obserwujących, trochę się więcej dzieje. Ale myślę, że najwięcej wydarzy się dopiero po walce, jak ci ludzie zobaczą na co mnie stać, jak walczę itd. 




Trochę już opowiedziałeś o okolicznościach propozycji w walce - rozumiem, że to Fame MMA pierwsze do Ciebie się odezwało?


Dokładnie to było tak, że jeden z moich sponsorów, SFD, powiedzieli, że mają takiego kogoś u siebie jako ich ambasadora. Że ja tak walczę, podróżuję, jestem też youtuberem. I oni powiedzieli, że to naprawdę świetna osoba i od razu zadzwonili do mnie, porozmawiałem z szefem, panem Krzysztofem. Posprawdzali wszystko co i jak, no i od razu dostałem propozycję walki.


A nie boisz się, że Twoja stała publiczność, która obserwuje Cię ze względu na Twoje filmiki podróżnicze, może negatywnie zareagować na Twój udział w Fame MMA?


Wychodzę z założenia, że jeśli ktoś jest naprawdę takim moim prawdziwym widzem, który jest ze mną na dobre i na złe, zrozumie to, że poszedłem tam głównie po to, żeby rozwijać ten kanał, żeby się dużo działo, żebym mógł podróżować, i żeby oni mogli oglądać te filmiki z coraz lepszych części świata. Większość ludzi to zrozumie.



Zobacz też: Fitness influencerzy w obliczu zamknięcia siłowni. Jak sobie radzą?



Niektórzy myślą, że można podróżować za nic, że to nic nie kosztuje. Ale jednak jak już się wylatuje do takiej Ameryki Środkowej i Południowej to już trzeba mieć trochę pieniędzy. Tym bardziej, jeżeli chcę tam spędzić rok w podróży. Jeżeli parę osób odejdzie z tego powodu, że występuję na Fame MMA, to nie wiem dlaczego oni byli na tym kanale. A reszta, wydaje mi się, że zrozumie to i nawet się cieszą, bo wiedzą, że poprawi się jakość moich vlogów. 


Będąc przy zarobkach na Fame MMA... Wiem, że kontrakt nie pozwala Ci zdradzać konkretnych kwot, ale czy możesz nam zdradzić czy stawki w tej federacji aż tak znacznie odbiegają od innych?


Uważam, że oni płacą teraz najlepiej w Polsce. Żadna organizacja nie płaci tak jak oni. 




Czy mógłbyś opowiedzieć na co przeznaczasz dochód z Twojego dedykowanego linku do zakupu PPV na galę i dlaczego wybrałeś właśnie taki cel? Zdaje się, że teraz już większość uczestników przeznacza tę część swoich dochodów na jakieś cele charytatywne. 


Cały dochód z PPV przeznaczam dla dzieciaków ze slumsów w Tajlandii. Chcemy im na święta z kolegą porobić prezenty. Ja tam w ogóle robiłem taką akcję, jak byłem tam jeszcze jak zaczęło się to wszystko związane z pandemią i lockdownem. Na wyspie zaczęła się straszna bieda, ludzie stracili wszelkie dochody. Robiliśmy tam akcję z pomocą w Tajlandii. Kupowaliśmy paczki dla dwóch domów dziecka, dla slumsów, kupowaliśmy posiłki biednym ludziom itd.


Teraz, kiedy mój kolega tam jest cały czas, mówi, że jest jeszcze gorzej niż było. Dlatego stwierdziłem, że mnie te pieniądze nie zbawią, ja swoje i tak dostanę za walkę (co mnie bardzo satysfakcjonuje), a skoro mogę zrobić coś dobrego to dlaczego nie. Stwierdziłem, że kolega kupi czapkę św. Mikołaja, porobi prezenty za te pieniądze. To wszystko mimo że tam tak naprawdę nie mają Świąt, bo są buddystami, a nie chrześcijanami. Ale dobrze wiedzą co to są Święta i kto to jest Mikołaj itd. Myślę, że to jest super - dać biednym dzieciakom ze slumsów prezenty, trochę uśmiechu, to jest coś pięknego.


W tamtym roku na Święta byłem w domu dziecka w Birmie. W takim domu, że jak przyjechaliśmy z prezentami, to te dzieci były normalnie w raju, nie wiedziały co się dzieje, że w ogóle takie coś się stało. Dodatkowo odwiedziliśmy ośrodek dla dzieci chorych na AIDS (np. rodzice byli narkomanami i albo te dzieci urodziły się już chore, albo rodzice je zarazili). To było coś niesamowitego.


Dlatego stwierdziłem, że w tym roku chcę zrobić to samo. Jedną sprawą będzie to, że właśnie z PPV wysyłam pieniądze do Tajlandii dla dzieciaków, a drugą, to swoją koszulkę z podpisami zawodników (plus coś jeszcze) chcę przeznaczyć na licytację i pieniądze z niej chcę przeznaczyć dla dzieciaków w domu dziecka w Kolumbii. Akurat będę w Medellin na Święta. Chciałbym tam pójść do domu dziecka, kupić jakieś prezenty dzieciakom i dać im trochę uśmiechu. 


Będąc już przy Ameryce Południowej i Medellin, które wielu osobom jest znane chociażby z serialu Netflixa "Narcos", to nie masz jakiś obaw jadąc do miejsc, które kojarzą się często z kartelami narkotykowymi?


To inaczej trochę wygląda. Telewizja i Internet wszystko za bardzo rozdmuchują. Tam, tak naprawdę, turyści (bo będę odbierany jako turysta) są chronieni przez te kartele. Tam turyście nie może się nic złego stać. Jeżeli coś mu się tam stanie i taki turysta powie, że to miejsce jest niebezpieczne itd., ludzie nie będą tam przyjeżdżać. Dlatego w większości miejsc tam jest tak, że jak ktoś coś zrobi turyście, to później on ma kłopoty z kartelem. Nie powiem może co tam podobno z nim robią... 


Wiem, że mimo opowieści ludzi o niebezpieczeństwach tam, myślę, że taka Kolumbia jest dużo bezpieczniejsza niż Meksyk. Nie wiem ile w tym prawdy, ale czytałem, że Kolumbia jest teraz jednym z bezpieczniejszych krajów w Ameryce Południowej, przez to właśnie jak bardzo wszyscy się zajęli tym, żeby turyści dobrze się czuli, żeby przyjeżdżali i przywozili pieniądze. Żeby każdy kojarzy ten kraj nie tylko z narkotykami, ale że są też inne rzeczy, np. turystyka. 



Zobacz też: Jesienna fala nowych influencerów na rynku. "Liczba followersów powiększyła się o 300 proc."



Ale nie, niczego się nie obawiam. Może będą rejony, w których będę musiał bardziej uważać, nie będę mógł sobie pozwolić na wejścia w niektóre dzielnice tak jak np. w Azji sobie pozwalałem. Bo w Azji poczułem się już kilka razy za pewnie i mogłem mieć później z tego duże kłopoty. W Ameryce Południowej nie będę mógł sobie na to pozwalać, dobrze o tym wiem. 


Orientowałeś się już jak wygląda sprawa z podróżowaniem w tej części świata w związku z obostrzeniami, gdzie są wymagane testy, gdzie będziesz musiał siedzieć dwa tygodnie na kwarantannie itp.?


Nie ma nawet takiej możliwości, żebym w jakimś kraju siedział na kwarantannie (śmiech), będę to zawsze wszystko omijać. Tak samo jak udawało mi się podróżować podczas tego najgorszego lockdownu po Europie, po 15 krajach, gdzie każdy mi mówił, że tu nie można, tu się nie da , tu kwarantanna itd. Jakoś nigdzie nie byłem na kwarantannie i nie miałem żadnego testu ani nic takiego. Tak samo będę robił w Ameryce Środkowej i Południowej. 


Planowałem zacząć podróż od Kolumbii, ale tam były wymagane testy i były dość drogie bilety. Dlatego wybrałem inny kierunek. Na razie nie chcę zdradzać jaki, chcę zrobić niespodziankę swoim widzom. Zapraszam też wszystkich do śledzenia mojego kanału, żeby być na bieżąco z moją nową podróżniczą przygodą.




Ale tam nie trzeba robić żadnego testu, bilet był o połowę tańszy. Ten kraj nie był ani razu zamknięty podczas wszystkiego tego co się dzieje. Tam będę sprawdzał na bieżąco. Cały czas używam takiej strony covidcontrols.co i tam codziennie na bieżąco jest uzupełniane, gdzie można, gdzie jest wymagany test itd. Takiej trasy, jaką sobie zaplanowałem parę miesięcy temu, niestety nie uda mi się zrobić w takiej kolejności jak chcę. Dlatego będę latał pomiędzy różnymi krajami - tymi, które będą otwarte lub będą się otwierały. 


Z tego, co na razie sprawdzałem, na ten moment jest już 6 czy 7 krajów, które spokojnie mogę odwiedzić. Z czasem będzie się ich coraz więcej otwierać. Tam w większości miejsc zaczyna się sezon turystyczny, także oni zdają sobie sprawę, że muszą się otworzyć, żeby ludzie mieli z czego żyć. Na pewno się to uda, mocno w to wierzę.


Masz już jakieś plany ile czasu chcesz spędzić w Ameryce i co dalej?


Około roku. Po roku chciałbym wylecieć z powrotem do Tajlandii, do domu na chwilę na sezon, trochę odpocząć. Pewnie ktoś teraz może pomyśleć, że ja cały czas jestem na wakacjach, ale takie podróżowanie to nie są wakacje. Ludzie sobie wyobrażają jakby to było nie wiadomo co, że tylko leżę na plaży i nic. Moje podróżowanie to jest codzienne chodzenie, kręcenie, składanie tych vlogów itd. Dla mnie to jest praca. Oczywiście taka, którą kocham - nie mogłem wymarzyć lepszej pracy na świecie. Ale to też męczy. Dlatego myślę, że za rok chciałbym polecieć na Phuket na parę miesięcy, odpocząć całkowicie od tego. Jedyna opcja, żebym przerwał podróż np. na dwa miesiące (zatrzymałbym się w którymś z tych krajów dłużej), to jeżeli będzie kolejna fajna propozycja od Fame MMA. 


Jeszcze wracając na chwilę do walki. Czy przygotowanie do tej na Fame MMA różniło się jakoś od Twoich wcześniejszych przygotowań? 


Różniło się tym, że teraz było tak dobre, że wcześniej nigdy nie szykowałem się tak dobrze jak teraz. Podszedłem do tego bardzo profesjonalnie. Miałem teraz większe zaplecze i finansowe, i możliwości. Złapałem parę firm, które pomogły mi w tych przygotowaniach np. w postaci finansowej - mogłem mieć na prywatne treningi, mogłem spędzić dość dużo czasu na treningach w Hiszpanii, suplementacja, dieta. Wszystko teraz naprawdę poszło na 100 proc., mogłem sobie pozwolić jeszcze na różne fizjoterapie itd.



Zobacz też: Jak podjąć współpracę z BrandBuddies? Odpowiadamy na najczęstsze pytania



Myślę, że jestem mega dobrze przygotowany do tej walki i, oczywiście, idę ją wygrać. Taki jest plan, zobaczymy co będzie. Wiadomo, że z szacunkiem podchodzę do swojego przeciwnika i jego umiejętności. Ale zrobiłem taką robotę, że chcę tę walkę wygrać i będę walczyć tak, żeby to zrobić. 


Mam takie pytanie dotyczące przygotowań, na które odpowiedź myślę, że ciekawi dużo osób. Czy jeżeli dany uczestnik decyduje się na walkę w Fame MMA, to jak zaczynają się treningi? Tzn. czy dostaje się jakiegoś trenera, czy federacja mu opłaca takowego, czy może jak to wygląda?


Przygotowanie do walki całkowicie jest w interesie zawodnika. Zawodnik dostaje tylko pieniądze za walkę. Nie dostaje pieniędzy za przygotowanie. Wszystko to jest inwestycja prywatna, zależna od każdego, kto na co może sobie pozwolić. Wiadomo, że te sumy są większe, mniejsze. Moja nie była wcale mała, bo wyjechałem do Hiszpanii trenować (mogłem je obniżyć i trenować w Polsce, ale jednak wolałem wyjechać). Tutaj byłem ostatnie 3 tygodnie, to też starałem się w miarę robić prywatne sesje. Idzie na to trochę pieniędzy. Samo przygotowanie to jest duża część zarobków za walkę. Może niektórzy mają lepiej (śmiech) i dla nich to jest mała część, ale u mnie była to znaczna. 


Czyli od gaży, którą się dostanie za walkę, trzeba tak naprawdę odliczyć "wkład własny" na przygotowanie.


Tak, wszystko trzeba odliczyć - prywatne treningi, dietę, fizjoterapie, kroplówki itd. Jak się to wszystko razem złoży to wychodzi naprawdę dobra kwota. 


Podczas samej gali planujesz oglądać walki innych zawodników?


Nie wiem czy w ogóle będzie taka możliwość, bo wiem, że wszystko tam jest mega restrykcyjne. Nie wiem czy nie będziemy mieć specjalnego pokoiku, gdzie będziemy mogli oglądać te walki, a chyba klatki nie będziemy nawet wiedzieli. Oczywiście chciałbym oglądać, bo dwóch kolegów walczy i chciałbym to zobaczyć. 


Właśnie chciałam Cię zapytać komu będziesz kibicować w innych walkach, masz swoich ulubieńców?


Walczy mój kolega, Arab, jemu na pewno będę kibicował. Jeszcze chłopak, którego poznałem, Gamou, ale on będzie przede mną, więc jego walki nie zobaczę, będę wtedy w szatni. A reszty chłopaków, prawdę mówiąc, prawie nie znam w większości. 


Uczestnicy mają robione testy na obecność koronawirusa przed? Jak wyglądają te zasady bezpieczeństwa?


Wydaje mi się, że na pewno będą robione. Jeszcze tego nie wiemy, bo dopiero jadę do hotelu, gdzie wszystko będziemy wiedzieć, co i jak. Ale wydaje mi się, że będą robione, dodatkowo każdy musiał mieć badania krwi na różne inne choroby - HIV, żółtaczkę itd. Wszystko trzymane jest mocno, musi być mega bezpiecznie.



Na zakończenie chciałam zapytać czy masz jakiś swój rytuał przed walką?


Rytuał? (śmiech) Ciężko powiedzieć, szczerze mówiąc. Na pewno jak wstaję rano, to oglądam jakieś programy związane z walkami. Lubię się tak fajnie nakraęcić na to. Oczywiście rozmowa z bratem, bo niestety, nie da rady być tutaj, złapała go kwarantanna po powrocie do domu. A poźniej po prostu nakręcanie się na walkę. Tak to będzie wyglądało.


Już wiesz w jakiej kolejności będziecie walczyć i kiedy możemy spodziewać się Twojej walki?


Wydaje mi się, że moja walka będzie chyba druga. Ale jeszcze to nie jest potwierdzone.


Zostaje mi tylko życzyć Ci powiedzenia w walce. Dziękuję bardzo za rozmowę i trzymam kciuki.


Dzięki i do usłyszenia!

Aktywne kampanie

Popularne

ZACZNIJZ NAMIDZIAŁAĆ