Za chwilę majówka, a dla wielu z nas będzie wyglądać zupełnie inaczej niż do tej pory przywykliśmy - w domu. No, chyba, że jesteście w gronie szczęściarzy posiadających domek z ogródkiem czy działkę. Jeżeli nie, nic straconego - za pomocą zielonej aranżacji możemy sprawić, że chociaż na chwilę przeniesiemy się myślami gdzie indziej.
Tylko jeżeli do tej pory wasz balkon służył głównie do składowania na nim mopa, zmiotki czy pustych szklanych butelek, a jeżeli chodzi o hodowanie roślin to, no cóż, nawet kaktus wam usychał… To jak się w ogóle do tego zabrać?
Nie taki wilk straszny jak go malują. Udało nam się porozmawiać z Remigiuszem Dorawą (znajdziecie go na Instagramie jako @re.dor oraz na YouTube, polecamy obserwować wszystkim zrówno początkującym ogrodnikom, jak i plant-freakom), który zawodowo zajmuje się roślinami. Zapytaliśmy, co by doradził niedzielnym ogrodnikom, którzy aby jakoś umilić sobie lockdownową majówkę, postanowili zaaranżować w końcu swój balkon.
Z rozmowy wyciągneliśmy dla was 10 porad początkującego ogrodnika. Zatem grabki w dłoń i do dzieła!
Przede wszystkim, musimy zwrócić uwagę ile mamy słońca. - Jeżeli to jest bardzo słoneczny balkon, muszą to być rośliny, które dobrze znoszą mocne słońce i ewentualne susze. Jeżeli jest zacieniony (np. od strony północnej), to muszą to być gatunki, które dobrze znoszą niedobór światła. - mówi Remigiusz.
Zobacz też: Gargamel - kim jest? Analiza influencera w pigułce
Druga rzecz, niemal na równi ważna - musimy odpowiedzieć sobie na pytanie na ile mamy chęci, aby dbać o nasz balkon i podlewać rośliny. - Mając tzw. “lampę” na balkonie i przy takich suszach jak aktualnie, czasami trzeba podlewać takie rośliny codziennie. To nie jest tak, że wsadzimy je i one sobie same rosną. - tłumaczy.
A co jeżeli obawiamy się o swój ogrodniczy zapał? Nasz ekspert radzi, aby w takim wypadku wybrać większe donice, ponieważ ziemia wtedy wolniej wysycha, a roślina może wytworzyć większy system korzeniowy, co chroni ją przed wysychaniem.
Remigiusz ma też radę - zamiast kupować 1-2 rośliny, najlepiej sprawić sobie od razu 5, ponieważ wtedy jest większa szansa, że podejdziemy do ich pielęgnacji zadaniowo i nie zapomnimy ich podlewać.
Trzeba też zwrócić uwagę na to, czy mamy zadaszony balkon, czy nie. Jeżeli nie, a mamy dość mały zapał, taki brak zadaszenia nam pomoże. - Jak spadnie deszcz, to zawsze nam te rośliny trochę podleje. - tłumaczy. - Wszystko ma swoje plusy i minusy, bo mając zadaszenie nie mamy tego “automatycznego” podlewania, ale jest mniejsza szansa, że słońce nam wypali rośliny.
Hydrożel może być pomocą dla zapominalskich, ponieważ pozwala przetrzymać roślinie 1-2 dni dłużej w przypadku suszy. Ale Remigiusz zaznacza, że nie zastąpi to regularnego podlewania.
Przejdźmy do tego jakie gatunki roślin w jakich warunkach sprawdzą się najlepiej. Oto lista naszego zielonego eksperta:
Słoneczy balkon:
Byliny: jeżówki, rozchodniki, rudbekie, werbena, Krwawniki, ostróżki, kocimiętka, odętka, Mikołajek plaskolistny, liatra
Trawy: śmiałek darniowy, Rozplenica, trawa pampasowa, miskanty.
Zacieniony balkon:
Byliny: Funkie, niektóre turzyce, paprocie, plektrantus, niezapominajki, begonie, skrętniki, niecierpek, bakopa, żurawka, tiarella, fuksja, żurawka, rozwar, barwinek pospolity, bluszcze,
Okej, już wiemy jakie rośliny najlepiej odnajdą się na naszym balkonie. Pojawia się pytanie - gdzie je kupić? Wybór jest bardzo duży, od sklepów budowlanych, po specjalistyczne sklepy-pracownie, aż po giełdy kwiatowe i szkółki.
- Giełda kwiatowa jest dla mnie trochę lepszą opcją niż market budowlany, ponieważ ten drugi jest masówką i nie wiadomo ile te rośliny tam stoją. Polecam giełdę, a najlepiej lokalne szkółki ogrodnicze, ponieważ tam jest większa szansa, że rośliny będą zadbane, oraz że dostaniemy fachowe doradztwo od pracujących tam ludzi. W dodatku warto wspierać lokalne biznesy. W markecie jest najmniejsza szansa, że akurat trafimy na specjalistę. - mówi Remigiusz.
Jeżeli szukacie takich szkółek w waszej okolicy, najlepiej posiłkować się wyszukiwarką.
Warto wybrać donicę z otworem na dnie, aby nadmiar wody miał odpływ. - Mając donicę z otworem i podstawką jest mniejsza szansa, że woda będzie zalegać i w efekcie roślina nam zgnije. - tłumaczy Remigiusz.
Nie wystarczy po prostu wsadzić roślinę do doniczki i tyle. A przynajmniej nie, jeżeli chcemy o nie zadbać. - Na dno takiej donicy sypiemy keramzyt, jako warstwa drenażu, ok. 3-4 cm, zależy od wielkości donicy. Keramzyt nie wchłonie wody, ale zatrzyma wilgoć. - mówi nasz ekspert. - Potem sypiemy ziemię, może być uniwersalna, balkonowa, wszystko zależy od potrzeb, np. tuje czy rododendrony wolą ziemię bardziej kwaśną, warto się zorientować co kupujemy.
Ale nie warto się przejmować, że dobierzemy złą ziemię. Jeżeli wybierzemy uniwersalną, nic się naszym roślinom nie stanie. - Ziemia ziemią, ale ważniejsze jest późniejsze nawożenie. - uspokaja Remigiusz.
Tłumaczy też, że przesadzając roślinę do docelowej donicy (ponieważ z reguły sprzedawane są w “roboczych”, czarnych doniczkach), należy pamiętać, aby nie ubijać ziemi za mocno. - Musi być w miarę luźna, aby korzenie mogły się swobodnie rozrastać.
Pamiętajmy, aby podlać roślinę zaraz po przesadzeniu. - Tam gdzie my nie dotarliśmy z ziemią, tam dotrze woda. - mówi.
Zobacz też: Jasperrr55 x Charazinsky - wywiad. O swoim związku i planach na przyszłość
Nie nawozimy rośliny od razu. - Zaczekajmy 2-3 tygodnie aż dobrze się ukorzeni. - mówi Remigiusz.
Zaznacza, że najbezpieczniejszy będzie nawóz płynny, ponieważ np. granulatem dużo łatwiej roślinę spalić. Do kwiatów warto wybrać nawóz do nich przeznaczony (z większą ilością potasu, fosforu), a do roślin zielonych bardziej azotowy. - Jeżeli do kwiatów wlejemy nawóz azotowy, to ten wzrost pójdzie bardziej w liście, w zieleń, niż w kwiaty. - wyjaśnia. Zaleca też nawożenie raz na ok. tydzien-dwa.
Czy trzeba decydować się tylko na rośliny zielone lub tylko na kwiaty? Czy to ma jakieś znaczenie? - Jak najbardziej można mieszać. Jestem zwolennikiem bylin, ponieważ to jest grupa roślin, która daje bardzo dużo kwiatów (ale to nie tylko kwiaty, niektóre trawy też) w sezonie, a na zimę zamiera w oczekiwaniu na kolejną wiosnę. Jesienią ich nie ścinam, bo to też jest dekoracja w postaci np. zaschniętych kwiatostanów. Dają piękne odcienie beżu, brązu. Dodatkowo, jest to częściowo pożywienie dla zwierząt zimą, a w sezonie jest to wsparcie dla pszczół i zapylaczy.
Remigiusz mówi, aby nie kojarzyć hodowania kwiatów z babcią, która kiedyś miała pelargonie i skubała je 15 razy dziennie. Byliny ścinamy tylko raz w roku, na wiosnę. Zatem wydaje się to idealne rozwiązanie dla osób, które nie mogą codziennie poświęcać wiele czasu na pielęgnację.
Myśląc przyszłościowo, trzeba pamiętać o tym, żeby rośliny podlewać również zimą. Szczególnie teraz, kiedy praktycznie nie mamy już mrozów, a zwłaszcza śniegu, czyli wody w innej postaci, który wiosną roztapiając się nawadnia pola, uprawy i nasze rośliny.. Remigiusz ze swojego doświadczenia, tłumaczy, że wiele osób mylnie myśli, że zimą rośliny przemarzają - przy aktualnej zmianie klimatu, rośliny nie przemarzają, a często usychają.
Mamy nadzieję, że jeżeli do tej pory nie czuliście się na siłach do ozdobienia zielenią waszego balkonu, to teraz zainspirowaliśmy wraz z Remigiuszem do małej zmiany. To jak, dołączacie do #teamrośliny?