29 lutego 2016
Sztuka składania historii — Krzysztof Gonciarz o swojej współpracy z marką Intel
https://app.brandbuddies.pl/uploads/blog_post/photo/9/Main.jpg
wywiad współpraca intel

Jeśli mowa o contencie, gdzie merytoryka idzie w parze z dopracowaną stroną audiowizualną, na myśl przychodzi od razu właśnie on - Krzysztof Gonciarz. Jego najnowsza współpraca z marką Intel "Sztuka składania historii" wyznacza nowe standardy jakościowe na polskim YouTube. 

4K i YouTube. Czy tak wysoka rodzielczość jest naprawdę potrzebna?

Nie sądzę, żeby 4K było „potrzebne“, natomiast w tym momencie na pewno jest fajnym bajerem, dodatkowym środkiem zwrócenia uwagi – bądź zwyczajnie popisem. W większości przypadków więcej sensu ma montowanie filmów kręconych w 4K do rozdzielczości 1080p (pozwala to w procesie produkcji na dość dużo swobody np. w rekadrowaniu), ale jeśli ktoś ma dość zaparcia żeby wypuścić cały projekt w 3840x2160 – na pewno część ludzi to doceni. Przy obecnych prędkościach łączy internetowych oraz samego YouTube’a – niewiele ludzi może komfortowo to niestety oglądać. W teorii każdy może sobie zapauzować filmik i poczekać aż mu się zbuforuje, w praktyce jesteśmy na to zdecydowanie zbyt niecierpliwi.

Twoim zdaniem 4K stanie się na YouTube standardem niczym 1080p? 

To jest pytanie bardziej o przyszłość łączy internetowych niż formatów wideo. Od strony produkcji treści nic nie stoi na przeszkodzie, 1080p też kilka lat temu wydawało się zbędne.

Jak sobie radzisz z montażem 4K? Mam tu na myśli prace przy montażu takich materiałów, przy ich renderingu, interesuje mnie także Twój sposób na przechowywanie wielkich plików.

Pracuje się na tym dość komfortowo, najważniejsze to mieć szybki dysk SSD – bez tego w ogóle bym się do 4K nie zabierał. Materiały z Hong Kongu miały jakieś 400 gigabajtów, więc jedną kopię trzymam na laptopie, a backup na zewnętrznym dysku SSD. Myślę, że generalnie ten proces jest dużo prostszy, niż się wydaje. Kwestia dobrego workflow.

Jakość techniczna kontentu - na ile jest Twoim zdaniem ważna na YouTube? 

Istnieje jakaś bliżej nieokreślona granica, od której podnoszenie jakości nie ma sensu – wydaje mi się, że większość tego co robię znajduje się ponad tą granicą. Innymi słowy, te same efekty oglądalnościowe można by osiągać mniejszym nakładem pracy i środków. Mówiąc jednak z perspektywy twórcy ambitnego, nie potrafię godzić się na półśrodki, inwestowanie w sprzęt i rozwijanie technicznych aspektów mojej pracy to dla mnie bardzo ważny element bycia na YouTube. Chcę, żeby ludzie utożsamiali moje produkcje z wysoką jakością – głównie dlatego, że robienie treści jakościowych sprawia mi więcej frajdy,  Ograniczenia techniczne także potrafią być jednak inspirujące, więc jeśli czytają te słowa twórcy z mniejszym doświadczeniem i ograniczonym budžetem – naprawdę nie ma co się zniechęcać. W zeszłym roku nakręciliśmy na kanale TheUwagaPies 150 odcinków codziennego vloga za pomocą małych aparatów Canona za około 2000zł. Dostałem setki pytań na zasadzie „czym to kręcicie, wygląda świetnie“, niektórzy nie wierzyli w odpowiedź. Prosty sprzęt pozwala myśleć bardziej kreatywnie, bo szukasz dobrego kadru i oświetlenia, a nie skupiasz się na tym, że może wziąłeś nie ten obiektyw co trzeba.

Intel sam zaproponował Ci współpracę czy odnaleźliście się w jakiś inny sposób?

Intel przyszedł do mnie z zarysem pomysłu na tę akcję oraz z wyjaśnieniem tego, co chcieli przekazać – poproszono mnie o cykl inspirujących filmów kręcących się wokół tematyki opowiadania historii za pomocą wideo, wsparty making-ofami o ich stronie realizacyjnej. Tym, co zaproponowałem, było nadanie temu drugiego dna w postaci aspektu podróżniczego, oraz uczynienie perspektywy widzenia świata tematem przewodnim serii.

Ile dostałeś swobody w ramach tworzenia bazowej idei kampanii oraz opracowywania do niej treści? Sam tworzysz scenariusze?

W dobrej współpracy YouTuber-marka, za kreatywną część odpowiada YouTuber – tak jest w tym przypadku.  Konsultujemy ze sobą wszystkie kluczowe etapy kampanii, natomiast głównym obszarem aktywności klienta jest jego własna obecność w filmach – tak, jak powinno być. Lubię, kiedy we współpracy z marką, jej własne interesy są bronione przez kogoś innego niż ja sam. Wiadomo, że branżową mantrą wśród blogerów i YouTuberów jest „dyskretna reklama“, natomiast często widzę na YouTube akcje, w przypadku których, dosadnie mówiąc, kasa poszła w błoto, bo klient za bardzo dał się stłamsić twórcy. W efekcie nikt placementu nie zauważył, ale YouTuber zawsze w takiej sytuacji może wzruszyć ramionami i powiedzieć „nie kumacie internetu“. No więc w tej akcji zależy nam, żeby Intel był w niej widoczny i nikt nie miał co do tego wątpliwości.

Jaki jest skład ekipy filmowej podczas nagrywania filmów do kampanii Intela? Ty, operator, ktoś jeszcze?

„Więcej niż jedno życie“ zrealizowały dwie osoby: Kasia Mecinski oraz ja. Kasia to moja wspólniczka w japońskiej firmie oraz druga połowa duetu TheUwagaPies (http://youtube.com/theuwagapies). Wspólnie wymyślaliśmy szkice scenariusza, pracowaliśmy na planie. Kasia odpowiadała też za „produkcję“ w rozumieniu tego, żebyśmy wiedzieli, gdzie w danym momencie jedziemy, ile mamy na to czasu, i jak się tam dostać (mówimy o kręceniu w obcym mieście w dość dużym ograniczeniu czasowym, więc to bardzo ważna rola). Jeśli chodzi o pracę kamery, prawie wszystko było kręcone przeze mnie, wyjątkami były oczywiście ujęcia w których ja sam się pojawiam.

Twoja współpraca z Intelem to rzadki, cenny przypadek nienachalnej, subtelnej wręcz reklamy marki. Czy często otrzymujesz propozycje współpracy, które Ci nie odpowiadają ze względu na kształt kampanii, brak kreatywnego podejścia i szacunku dla widza?

Oczywiście zdarza mi się odmawiać, natomiast odbywa się to w toku normalnych, biznesowych negocjacji. Nikomu nie odpisuję na zasadzie „słabo to wygląda, nie dzięki“, bo kampanie o których piszesz – zrobione na przykład zbyt nachalnie –wynikają z braku doświadczenia a nie ze złej woli. Agencje prawie zawsze czają, jak to wszystko powinno wyglądać, problemem czasami są klienci – szczególnie tacy, którzy zbytnio chcą ingerować w przekaz. Jednym z innych obszarów mojej działalności jest współprowadzenie teamu kreatywnego Dozo Media, w ramach którego realizujemy kampanie z blogerami i YouTuberami (wspólnie z Iloną Patro i Aleksandrem Szulcem)– mamy stamtąd trochę mrożących krew w żyłach historii o klientach, którzy domagali się okropnych, daleko idących zmian w przekazie twórców. W takich przypadkach zawsze trzeba przede wszystkim edukować klienta, pokazać pozytywne przykłady, dobre praktyki. Oczywiście też to nie jest tak, że strona blogerzy-YouTuberzy zawsze jest bez winy. Tak jak pisałem wcześniej – zdarza się, że oglądając YouTube’a sam się zastanawiam, za co dany twórca wziął pieniądze, skoro po prostu zrobił sobie swój film po swojemu, a przekaz reklamowy dotrze w nim do 1% widowni. Ja to zawsze wychwycę, bo mam wyczulone zmysły pod tym względem, ale zdecydowanie zbyt często twórcy wideo wstydzą się, że film był sponsorowany.

Jaki był budżet produkcji w stosunku do Twoich kolejnych realizacji?

W tym momencie planujemy 4 odcinki serii „Sztuka składania historii“, każdy z nich będzie miał budżet podobnego rzędu. „Więcej niż jedno życie“ było jednym z droższych w realizacji filmów jakie zrobiłem, ale też, cóż, ja nie lubię oszczędzać na tego typu projektach. Jest taki moment, że wiesz, że robisz coś, co jest wartościowe, pozostanie gdzieś z tobą już na zawsze, więc nie martwisz się, że na wynajętego kierowce poszło dwa razy więcej niż było w planach.
Przypomina mi się inny film, w którym miałem podobnie uparte podejście, tym razem komediowy: https://www.youtube.com/watch?v=l2SOa23dsao
Tam z kolei myślałem sobie, hej, czemu by nie wynająć helikoptera, jeśli mogę?

Negatywne emocje. Zarzuty o banalności stawianych tez, porównania do coachów i Coelho. Jak je odbierasz? Nie ma materiału, który nie spotkałbym się z krytyką?

Sam jestem bardzo wyczulony za wszelkiej postaci suchary, sam też przez lata parodiowałem coachów w roli Krzysztofa Kanciarza i nie tylko. Myślę, że ten film nie jest w tej samej kategorii, choć oczywiście z nią romansuje. Chciałem ten romans utrzymać w ryzach, a jednak cały czas stworzyć coś w miarę emocjonalnego. Filmy, które tworzę, zazwyczaj są podszyte pięcioma warstwami ironii i mają przekaz zbyt niejasny, by trafiać bezpośrednio do emocji widzów – tutaj poszedłem w stronę, z którą zwykle nie eksperymentuję, z efektów jestem zadowolony. Jest to oczywiście przekaz dostosowany do konkretnego targetu, mówimy o ludziach około 20-tki, studentach, licealistach, ludziach w wieku w którym odważne pomysły łatwo zasadzają się w głowach. 

Twoje dalsze plany na rozwój kanału?

Mam teraz ogromnie dużo pracy. Z jednej strony kanał podróżniczy, z drugiej komediowy – a tam mam teraz największą oglądalność w historii, bo jak sądzę zapełniam lukę społecznie zaangażowanej komedii, której wiele ludzi potrzebuje, a która dla twórców komediowych jest zwykle zbyt grząska. Jak ostatnio napisał jeden komentator, „to trafne opinie i ciekawe przemyślenia podane w formie internetowego rzygu“. Idę więc do przodu z jednej strony jako twórca jakościowy, z drugiej się wygłupiam. Trzecia sprawa to moja działalnośc w Japonii. Budujemy tu teraz nowe studio, chcemy mocniej działać na YT japońskim i międzynarodowym. Chciałbym też w tym roku wydać kolejną książkę, bo trochę zaniedbałem tę część widzów, która przyszła do mnie od strony działalności wydawniczej.

Dziękujemy za wywiad.

Do tej pory w ramach projektu "Sztuka składania historii" ukazały się:

"Więcej niż JEDNO ŻYCIE".

"Gdybyś był JAPOŃCZYKIEM" 

Powered by Froala Editor

Aktywne kampanie

Popularne

ZACZNIJZ NAMIDZIAŁAĆ