Śledząc influencerów, można odnieść wrażenie, że praca w Internecie to marzenie i lista samych plusów. Jak się okazuje, ten obraz jest mylący. Niektórzy twórcy zresztą podkreślają, że ich praca opiera się nie tylko na robieniu zdjęć i nagrywaniu, ale też na wielu innych czynnościach, których wcale nie widać na pierwszy rzut oka, a wkładają w nie dużo wysiłku. Dopiero po wykonanych zadaniach, autoryzacjach, akceptacjach zleconych współprac mogą cieszyć się prezentami, czy sponsorowanymi wyjazdami.

Okazuje się, że bycie influencerem może być męczące, a presja czasu nie do zniesienia. Platforma marketingowa Awin przeprowadziła badanie wśród dużej grupy influencerów z Wielkiej Brytanii i Stanów Zjednoczonych, którzy z nią współpracują. Wyniki eksperymentu są zaskakujące.

Influencerzy, zwłaszcza użytkownicy Instagrama, narzekają na wysoki poziom stresu i niepokój związany ze zmianami platformy (drugą z kwestii zadeklarowało 72 proc. ankietowanych).

71 proc. badanych stwierdziła, że doświadcza wypalenia, z czego 50 proc. twierdzi, że odczuwa znaczny poziom wypalenia. 56 proc. twórców poinformowała, że na zmniejszenie ich chęci do internetowej działalności miała wpływ pandemia, z kolei 53 proc. twierdzi, że ich zapał spadł w ciągu ostatniego roku.

W trakcie badania okazało się także, że ponad połowa badanych twórców, bo 66 proc., uważa, że wypalenie ma wpływ na ich zdrowie psychiczne. Zdecydowana większość zaznacza też, że właściwie nie może wziąć wolnego od internetowej działalności, ponieważ może skutkować to utratą obserwujących, a także finansów.