Obserwując najróżniejsze profile w mediach społecznościowych, można zauważyć, że większość negatywnych i obrażających komentarzy pod zdjęciami znanych osób pojawia się z kont anonimowych osób, które czasem dopiero co założyły profil. Często są to młode osoby, które bez kontroli rodziców wypisują świństwa pod zdjęciami. Nadia Długosz pod fotką w bluzce, pod którą nie ma biustonosza, przeczytała wulgarny komentarz od dziecka. Influencerce, która była kiedyś związana z kanałem Beksy, udało się skontaktować z ojcem chłopaka i poinformowała o niewybrednym zachowaniu dziecka.

Właśnie piszę z tatą 8-latka, który wczoraj w bardzo wulgarny sposób skomentował moje zdjęcie w koszulce bez biustonosza. Niesamowite, jak łatwo znaleźć rodziców w internecie! Niesamowite, jak bardzo są zdziwieni, kiedy dostają screeny i niesamowite, jak bardzo nieświadomi, co te dzieci robią w internecie i jakie słowa znają. Jak ja kocham donoszenie - poinformowła na InstaStories.

Nadia Długosz, choć zareagowała na wiadomość od 8-latka, to przyznała, że wulgarne wiadomości dostaje także od innych osób. Jak zaznaczyła, każda z tych osób poniesie konsekwencje dodawania tego typu treści. Warto wspomnieć, że sporo wiadomości z erotycznymi podtekstami można znaleźć zwłaszcza pod zdjęciami kobiet. Fotki mężczyzn bez koszulek nie generują takich wiadomości

Waszych pracodawców też znajdę, obleśni ludzie. Gwarantuję wam, że każdy komentarz o potencjalnych praktykach seksualnych, jakie chcielibyście odbywać, zobaczy każdy z waszego otoczenia. Będziecie płonąć ze wstydu do końca waszych dni - dodała.

Znane osoby coraz częściej zaczynają rozprawiać się z hejterami. Aktorka Joanna Opozda kilka miesięcy temu namierzyła hejterkę, która życzyła śmierci aktorce i jej jeszcze nienarodzonemu dziecku. Warto zatem pamiętać, że wbrew pozorom w sieci nikt nie jest anonimowy i trzeba brać odpowiedzialność za swoje słowa. Być może zachowanie Nadii da do myślenia osobom, które następnym razem będą chciały komuś napisać paskudną wiadomość czy komentarz. Może warto też przed wysłaniem do kogoś takich słów, zastanowić się, czy sami chcielibyśmy przeczytać na swój temat coś takiego.