1 maja 2021
Pantinka vs. Julia Wieniawa. O co chodzi?
https://app.brandbuddies.pl/uploads/blog_post/photo/361/patinka_wieniawa_news.png

Julia Wieniawa od kilku lat podbija show-biznes. Obecnie zainteresowanie jej osobą jest ogromne, a ona jest jedną z bardziej rozchwytywanych influencerek. Aktorka i piosenkarka ma na koncie wiele kampanii reklamowych, a także otwiera nowe biznesy. Nic więc dziwnego, że może sobie pozwolić na kupowanie kolejnych mieszkań. Celebrytka inwestuje w nieruchomości i już dorobiła się trzech mieszkań. Kilka miesięcy temu przeprowadziła się do jednego z nich.

Wieniawa zamieszkała w luksusowym apartamencie na warszawskim Żoliborzu, którego powierzchnia ma ponoć ma 170m2. Według doniesień mediów spore mieszkanie z tarasem jest warte dwa miliony złotych. Influencerka stale relacjonowała w sieci, jak wygląda przebieg prac remontowych i chwaliła się wizualizacjami poszczególnych pomieszczeń. Od początku podkreślała, że chciałaby, aby całe mieszkanie było urządzone w balijskim klimacie. I faktycznie we wnętrzu jej apartamentu zaczęły pojawiać się ratanowe meble w boho stylu. I dopiero teraz rozpętała się burza.

Pantinka to youtuberka, która wraz ze swoją wspólniczką założyły firmę Hati Hati handlującą wyrobami ściągniętymi z Bali. Kiedy dowiedziały się, że kilka influencerek urządza swoje mieszkania i potrzebuje mebli właśnie w balijskim stylu skontaktowały się z nimi, by im pomóc, a przy okazji wypromować swoją firmę. Ponoć “najsłynniejsza polska influencerka” chętnie zaopatrzyła się u nich w produkty, które miała pokazać na swoim Instagramie i oznaczyć firmę. Tak się jednak nie stało.

Influencerka, która entuzjastycznie zareagowała na podjęcie współpracy, była w stałym kontakcie z Pantinką i jej koleżanką. Do czasu. Ponoć, kiedy paczka z meblami i dodatkami dotarła do Polski ich kontakt, który był regularny zaczął się urywać.

Kiedy transport wyruszył, dostałyśmy pytania od tej influencerki: "jak tam idzie z transportem", "czy rzeczy są w drodze", "kiedy może się spodziewać paczki", więc też trochę się stresowałyśmy. Transport dotarł o czasie, ale był lekki stresik, bo tu taka duża gwiazda dopytuje się. Jeszcze wysłałyśmy tej celebrytce dodatkowych kilka gratisów... Dostałyśmy powiadomienie, że transport dotarł i cisza, a wcześniej przypomnę, że była bardzo dobra komunikacja. Odczekałyśmy chyba ponad tydzień i zastanawiałyśmy się, czy napisać, czy nie. Napisałyśmy, "czy wszystko w porządku". Dostałyśmy lakoniczną odpowiedź, że "chyba tak, ale nie wiem, muszę się spytać robotników” – powiedziała Pantinka w nagraniu na YouTube.

W końcu dziewczyny z Hati Hati zobaczyły na profilu influencerki meble w boho stylu, jednak oznaczony został przy nich inny sklep.

Zostałyśmy po prostu olane i nie widziałam żadnego zaangażowania ze strony tej osoby. Myślałam, że chociaż nas otaguje. 19 października dostałyśmy wiadomość, że ona ma tak dużo pracy i tyle obowiązków, że nie wyrobi się. Jak zrobi się trochę luźniej, opublikuje story (a nie post), na którym odpakowuje meble. Teraz mamy kwiecień, a takie story się jeszcze nie pojawiło. Ton jej wiadomości się zmienił, gdy paczki zostały doręczone. Później zupełnie przestała odpisywać. W końcu odpisała nam na wiadomość, w której oświadczyłyśmy, że chcemy rozwiązać współpracę. Przyznała, że była na wakacjach, że jej głupio i dopiero teraz może się tym zająć. Następnego dnia na jej profilu pojawiło się zdjęcie, na którym oznaczyła nasz sklep przy produkcie, który nie pochodził z naszego sklepu. A w tle na fotografii widać było wysłane przez nas nieodpakowane paczki – dodała Pantinka.

W komentarzach pod wideo, w którym nakreśliła sytuację, zaczęły pojawiać się komentarze, z domysłami, o jakiej influencerce mowa. Spora część osób obstawiała Julię Wieniawę, która niedawno remontowała swoje mieszkanie, a w tym czasie była też na wakacjach, o czym wspomniała w nagraniu Pantinka. Te głosy oczywiście doszły do celebryki, która postanowiła odnieść się do całej sprawy. Ta w rozmowie z portalem Pudelek.pl powiedziała, że sytuacja jest dla niej "absurdalna i krzywdząca". Następnie na InstaStories jeszcze raz zabrała głos. Przyznała, że faktycznie nawiązała współpracę z kilkoma firmami, ale miała wówczas dużo pracy i remont, przez co “nie miała warunków na to, żeby im zrobić fajną reklamę”. Dodała też, że kiedy zaczęła promować część mebli faktycznie sama omyłkowo oznaczyła złą firmę, ale też zarzuciła Pantince, że ta niesłusznie ją oskarża i nazywa oszustką. Mimo to od razu skontaktowała się ze sklepem i przeprosiła, i zadeklarowała również chęć odesłania otrzymanych akcesoriów lub zwrotu kosztów zamówienia i transportu.

Od tej firmy jak się okazało, nie dostałam tego, co sobie wybrałam, tylko dostałam dwie rzeczy. Jest nią malutki dywan i niekompletna huśtawka, której nie miałam jak zawiesić. (…) Chciałam też przypomnieć, że to nie ja się prosiłam o te rzeczy, tylko firma napisała do mnie, więc mogłaby po prostu chwilę poczekać... (…)To nie była złośliwość i nie wiem, czy nazywanie mnie oszustką i złodziejką przez internautów i w sumie też autorkę tego filmiku, czy to jest na miejscu... Wydaje mi się, że nie – powiedziała.

Pantinka odpowiedziała i na tę relację i wyjaśniła, że wiele firm jest tak traktowanych przez influencerki. Dodała też, że były straszone przez wspomnianą influencerkę prawnikiem. Kilka dni po wypowiedzi youtuberki Julia Wieniawa poinformowała, że przekazała dwukrotną wartość otrzymanych produktów na rzecz wymienionej przez firmę fundacji.

Myślicie, że to koniec tej telenoweli?


Aktywne kampanie

Popularne

ZACZNIJZ NAMIDZIAŁAĆ